czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział I

***
Promienie słońca wpadały przez okno do pokoju Eriki oświetlając jej oczy. Taka pogoda w Londynie była spotykana dosyć rzadko. Na zegarku była już 9. Dziewczyna nie chciała tracić dnia na przespaniu go. Postanowiła więc wstać z łóżka. Poszła się przebrać, założyła to KLIK a włosy związała w kucyka. Zeszła na dół, aby zjeść śniadanie. Będąc już na ostatnim schodku zauważyła rodziców, którzy właśnie mieli wychodzić. W rękach trzymali walizki.

***

- Córeczko, wyjeżdżamy. Ja jadę do Paryża na tydzień ponieważ mam sesję, a Twój ojciec musi załatwić sprawy biznesowe w Holandii. - powiedziała do mnie mama.
- Ok, więc przez tydzień Was nie będzie? Tak wiem, mam być grzeczna. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Dokładnie to przez miesiąc, bo jedziemy do Wenecji na urlop. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, bo Cię tu zostawiamy. Będziemy pisać i dzwonić. Na stole w kuchni leżą pieniądze. Nie rób nic głupiego! - oznajmił  tato.
- Nie martwcie się o mnie, przecież jestem pełnoletnia. Przyjemnego urlopu. - pożegnałam się z rodzicami i przytuliłam ich. 

***

Erika nie przejmowała się zbytnio wyjazdem rodziców. Po uściskaniu ich udała się do kuchni, aby przygotować śniadanie. Miskę zapełniła płatkami kukurydzianymi i zalała je mlekiem. 
Twierdząc, iż nie ma ciekawego zajęcia do roboty zadzwoniła do swojej kuzynki - Seleny. Ich rozmowa nie trwała zbyt długo, bo Selly była na planie nowego filmu. 
Chwilę po zakończeniu tej rozmowy do Iki zadzwonił telefon. Była to jej przyjaciółka Carlota. Oznajmiła ona, iż jej kolega- Pedro wraca dziś do Barcelony i ma 1 wolny bilet, ponieważ przez pomyłkę zakupił dwa. Wiązało się to z tym, by dziewczyna poleciała z nim do Hiszpanii. Po dość długich namowach Eri się zgodziła. Wylot był już za kilka godzin więc 18-latka postanowiła spakować bagaże. Twierdząc, że ma jeszcze trochę wolnego czasu przygotowała szybki obiad. Nie chciało jej się poświęcić na to dużo czasu więc zjadła zwykłą sałatkę.
Gdy już skończyła jeść swój posiłek zadzwonił jej telefon. Był to Pedro, który oznajmił, iż za 5 minut po nią przyjedzie. Dziewczyna poszła na górę po bagaże i dokumenty. Po wyjściu na zewnątrz zamknęła drzwi na klucz i czekała na Rodrigueza. Gdy przybył już na miejsce włożył bagaże do bagażnika i kazał Eri usiąść na miejscu pasażera, po czym sam zajął miejsce obok niej.
Lotnisko było bardzo blisko, więc na dojazd poświęcili około 20 minut. Teraz przed nimi była tylko odprawa i oczywiście podróż samolotem. W Barcelonie miała odebrać ich Carlota.
Odprawa jak i podróż minęły szybko i przyjemnie, a co najważniejsze bezpiecznie i bezproblemowo. Przed lotniskiem w Barcelonie czekała już na nich przyjaciółka. Jeszcze przed wyjściem na zewnątrz Erika powiedziała do siebie- Witaj Barcelono! Witaj nowy świecie!
Ciepłe promienie zachodzącego słońca przywitały ich na miejscu. Nie obeszło się również bez uścisków. Pedro zapakował walizki do bagażnika i po zajęciu miejsc w samochodzie wszyscy odjechali z parkingu.

***

Wreszcie w Barcelonie. Kocham Londyn, ale ta pogoda już mi się do bólu znudziła. Cieszyłam się jak dziecko z powodu tego wyjazdu. Przybyłam tutaj również z nadzieją, że pójdę na mecz jednej z moich ulubionych drużyn- FC Barcelony. Akurat w tym nie widziałam żadnego problemu, ponieważ Pedro należy do tego klubu. No tak... mogłam wcześniej wspomnieć o tym, że mój przyjaciel jest piłkarzem, ale chyba większość się domyśliła po imieniu i nazwisku.
Po krótkim czasie dotarliśmy już pod dom Carloty. Można nawet nazwać go willą. Z zewnątrz wyglądał pięknie. Dookoła dużego budynku rosły różnorodne rośliny- od wielkich drzew po małe, kolorowe kwiatki.
Rodriguez wyciągnął moje walizki z bagażnika i pożegnał się z nami po czym odjechał do swego domu. Jedyne na co miałam ochotę to położyć się na łóżku i odpocząć. Muszę przyznać, że nie często podróżuję, choć bardzo lubię takie wyjazdy. Po przekroczeniu progu drzwi wypiłam jeszcze szklankę zimnego soku pomarańczowego, po czym udałam się do pokoju 'przygotowanego dla mnie' przez moją kochaną przyjaciółkę. Nie będę oszukiwać, wyglądał pięknie. KLIK 
Poszłam jeszcze wziąć szybki prysznic po czym ułożyłam się do łóżka i zasnęłam.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Jak widać jest już I Rozdział! :) Mam nadzieję, że się spodoba. Bardzo Was proszę dodajcie komentarze, ponieważ są one megaaa motywacją! I przepraszam że jest taki krótki. Mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie <3
Do napisania! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz